MAGDA & MILENA
- Nalej pan jeszcze jednego - powiedziała Milena bełkotliwym ledwie słyszalnym głosem do barmana.
- Może już starczy? Zdaje mi się że masz już dosyć picia na dziś - powiedział do niej barman.
- To ja zdecyduje kiedy mam dość , zresztą co ty możesz wiedzieć, jesteś tylko facetem. Nienawidzę facetów, są wstrętnymi egoistami i myślą tylko o sobie.
- Widzę że to głębsza sprawa - barman nalał Milenie kolejną porcje whiskey - może chcesz pogadać?
- Co tu dużo gadać, ten drań rzucił mnie dla innej, bydlak jeden. Po trzech latach związku, on mnie rzucił. Wiesz co powiedział? - Maleńka wybacz ale zakochałem się w innej, z nami już koniec. - Ot tak po prostu, koniec. Parszywy gnojek, a ja go tak kochałam. Chciałam spędzić z nim resztę życia.
Milena pociągnęła ostatni łyk whiskey i wstała od stołu. Zatoczyła się i rąbnęła brodą o kant barku. Barman natychmiast podbiegł do niej z pomocą. Z rany na brodzie sączyła się krew.
- Nie dotykaj mnie! Nie potrzebuje już faceta do pomocy, sama sobie poradzę!
- Milena jesteś pijana daj sobie pomóc - powiedział zatroskany barman. -Zaraz zamykamy to odwiozę cię do domu. Nie wszyscy faceci są tacy jak ten twój były.
Barman podał Milenie papierowe ręczniki, aby mogła zatamować krew płynącą po jej brodzie i szyi. Milena wzięła ręczniki, ale była zbyt pijana żeby mogła sobie poradzić sama. Całej scenie przypatrywała się kobieta siedzącą samotnie z boku baru. Po chwili podeszła do barmana.
- Niech pan ją zostawi, ja się nią zajmę. Widać że ma awersje do mężczyzn. Odwiozę ją do domu. To moja znajoma z osiedla.
- Naprawdę? Wielkie dzięki sama pani widzi w jakim jest stanie, ubzdryngoliła się w trupa, i nie chce sobie pomóc.
- Chodź ze mną Milena, zabiorę cie do domu, masz już dość - powiedziała kobieta.
- A coś ty za jedna - wybełkotała Milena ledwo trzymając się na nogach.
- Jestem Magda mieszkamy na jednym osiedlu, poznajesz mnie?
- Nieeee, jakoś nie, a już kojarzę, to ty jesteś ta lesbą, o której wszyscy gadają - wybełkotała znowu Milena.
- Tak to ja, a teraz chodź.
Magda wzięła Milenę pod ramie i zaprowadziła ją do swojego samochodu. Ta ledwo już cokolwiek kontaktowała. Wsadziła ją na tylne siedzenie, a sama usiadła za kierownicą. Magda nigdy nie piła alkoholu, to nie było w jej naturze. Nawet gdy chodziła do pubu, to zamawiała drinki bezalkoholowe, tak jak dzisiaj. Sprawdziła jeszcze czy Milena miała zapięte pasy i ruszyła do domu.
- Pod jakim numerem mieszkasz? - zapytała gdy dojechały na osiedle.
- Pod nieszczęśliwym.
- A dokładniej? - dociekała Magda przewracając oczami.
- Pod bardzo nieszczęśliwszym - wybełkotała Milena i zaczęła szlochać. Krew na jej brodzie zdążyła już zastygnąć i zrobiła się wielka skrzeplina, która obrzydliwie zwisała z jej twarzy. - Niedobrze mi, będę rzygać. Magda tylko spojrzała w jej stronę, a ona zwymiotowała wprost na siebie, wyglądała okropnie. Magda o mało sama nie zwymiotowała z obrzydzenia. Jakoś jednak powstrzymała odruch wymiotny i dalej już było tylko lepiej.
- Dobra idziemy do mnie - powiedziała rzeczowo Magda, i wyciągnęła Milenę z samochodu. Całe szczęście że była już noc, i nikt ciekawski się na nich nie gapił. Zaprowadziła Milenę do swojego apartamentu, który mieścił się na najwyższym pietrze budynku i zamknęła za sobą drzwi. W domu zaciągnęła pijaną dziewczynę do łazienki i postawiła ją w prysznicu. Wzięła słuchawkę od prysznica i spłukała ją chłodną wodą. Milenę nieco to otrzeźwiło, ale i tak była pijana jak bela. Magda zaczęła ściągać z niej zarzygane ubrania, jeden po drugim. Rozebrała Milenę do naga i umyła ją ciepłą wodą lecącą ze słuchawki. Milena poddawała się jej zabiegom bez oporów, zresztą było jej wszystko jedno co się z nią dzieje. Jedyne czego pragnęła to iść spać. Magda wytarła ją pobieżnie ręcznikiem i założyła jej swój T-shirt. Zaprowadziła ją do gościnnej sypialni i położyła do łóżka.
- Prześpij się porozmawiamy jutro - powiedziała wychodząc z pokoju.
Milena jednak już tego nie słyszała, usnęła jak tylko przyłożyła głowę do poduszki.
Magda zaparzyła sobie herbatę, wiedziała że i tak już dziś nie uśnie. Brudne ciuchy Mileny wrzuciła do pralki i włączyła pranie, żeby ubrania były gotowe na jutro. Usiadła w fotelu i zaczęła rozmyślać o całej sytuacji, i o tym co jej Milena powiedziała, mówiąc że jest lesbą i wszyscy o niej gadają. Faktycznie była lesbijka i już dawno przestało ją obchodzić co ludzie o niej gadają. Od zawsze wiedziała że jest inna, i że faceci jej nie pociągają. Magda była dojrzałą kobietą po trzydziestce. Miała własną firmę, zajmującą się transoptorem. Większość jej pracowników była mężczyznami, więc doskonale się na nich znała, i wiedziała jak kierować zespołem samych facetów. Na samym początku oznajmiła im że jest lesbijką, i nie życzy sobie żadnych plotek na jej temat w pracy. Jak na trzydzieści pięć lat, trzymała się bardzo dobrze. Magda zawsze dbała o siebie i swój wizerunek. Była szczupłą brunetką o niebieskich oczach. Zawsze regularnie chodziła do spa i kosmetyczki. Miała nawet własnego fryzjera. Do pracy z reguły ubierała się dość konserwatywnie, przeważnie garsonka lub kostium z dopasowanymi spodniami. W domu natomiast pozwalała sobie na luźne ubrania. Zawsze dbała o to, żeby jej życie prywatne nie mieszało się z zawodowym. Magda nie była jedynaczką, miała starszego od siebie o sześć lat brata. Gdy Magda miała 14 lat, jej rodzice zginęli w katastrofie lotniczej, kiedy wracali z podróży służbowej. Magda bardzo przeżyła ich śmierć, z dnia na dzień stała się dorosła. Opiekę nad nią przejął jej brat, i wychowywał ją dopóki nie usamodzielniła się na tyle, żeby wyprowadzić się z domu. Jacek zamieszkał w domu po rodzicach, natomiast Magda ze swojej części majątku rozkręciła biznes transportowy. Z bratem nie spotykali się zbyt często, gdyż każde z nich prowadziło intensywne życie zawodowe. Jacek założył własną rodzinę i ma dwójkę dzieci. Magda jak tylko mogła, to starała się chociaż dwa razy w roku z nim spotkać. Chociażby na święta. Kochała go jak ojca. Mieli tylko siebie i mimo że mieszkali na dwóch końcach Polski, to starali się trzymać ze sobą chociaż telefoniczny kontakt. Jej brat dowiedział się jako pierwszy że jego siostra jest lesbijką, gdy mu to powiedziała, ten tylko ją przytulił i powiedział że od dawna już to wiedział. Jedyne czego chciał, to to żeby Magda była szczęśliwa, a czy to była kobieta czy mężczyzna, nie miało to dla niego znaczenia. To on ją namawiał żeby nie trzymała swojej orientacji seksualnej w tajemnicy, i zawsze ją wspierał, kiedy tylko go potrzebowała. W tej chwili Magda nie była w żadnym związku. Z poprzednia partnerką rozstała się rok temu i nie szukała jakiegoś nowego związku, chciała sobie trochę odpocząć.
Dopiła herbatę i położyła się do łózka, miała nadzieję że chociaż odrobinę złapie snu. Nawet nie wiedziała kiedy zasnęła, obudził ją budzik, który nastawiła sobie na siódma rano. Była sobota, ale ona zawsze była rannym ptaszkiem, i nawet w weekendy nie lubiła wylegiwać się w łóżku. Zapukała do pokoju w którym spała Milena, nikt nie odpowiadał, więc po cichutku weszła do środka, aby sprawdzić czy wszystko w porządku. Milena spała jak zabita. Magda wyszła z pokoju i poszła do kuchni. Włączyła ekspres do kawy, i poszła wziąć prysznic. Ubrała się w luźne dresy i przygotowała Milenie jej ubrania, które wcześniej wyprała i wyprasowała. Zrobiła sobie jaja na boczku z tostem. Zjadła śniadanie i nalała sobie kawy. Czekała aż Milena się obudzi. Zastanawiała się co taka dziewczyna jak ona, robi na takim osiedlu dla zamożnych. Widywała ją czasami, ale nigdy nie zamieniły ze sobą oni słowa. Znały się jak to się mówi “tylko z widzenia”. Nie żeby oceniała ją po wyglądzie, nigdy nie lubiła oceniać tak ludzi, po prostu Milena nie wyglądała ani nie zachowywała się jak reszta ludzi z sąsiedztwa. Widywała ją z jej chłopakiem, ale tylko może ze dwa, trzy razy.
Po godzinie usłyszała dźwięk odkręcanej wody i po chwili w kuchni pojawiła się Milena. Wyglądała jak siedem nieszczęść. Wory pod oczami, spuchnięte pół twarzy od wczorajszego upadku, włosy posklejane i w nieładzie. Spojrzała niepewnie na Magdę i rozejrzała się dookoła. Zbytnio nie pamiętała jak się tu znalazła. Choć Magdę pamiętała, że jej pomogła wczoraj w barze. Nie znała jej osobiście ale wiedziała kim jest.
- Cokolwiek wczoraj zrobiłam i cokolwiek powiedziałam to bardzo panią przepraszam, zwykle się nie upijam. Właściwie to wczoraj była wyjątkowo parszywa sytuacja i....właściwie to co ja tu robię? W dodatku rozebrana...Boże jak mnie głowa boli - niezgrabnie tłumaczyła się Milena. Było jej strasznie wstyd. W dodatku znajdowała się w obcym domu, z obcą kobietą. Naprawdę musiała się wczoraj nieźle zdoić. Ale to wszystko przez tego jej chłopaka. Byłego chłopaka. Zdała sobie właśnie sprawę że nie ma gdzie mieszkać. Usiadła do stołu i rozryczała się. Magda podeszła do niej i złapała ją za rękę.
- Spokojnie nie płacz, nic się nie stało żebyś musiała mnie przepraszać, po prostu za dużo wczoraj wypiłaś. Jeżeli o mnie chodzi, to wszystko jest w porządku. Mam na imię Magda. Jeżeli ci to nie przeszkadza to przejdźmy na ty.
Milena pokiwała twierdząco głową. Przedstawiła się jej. Magda opowiedziała jej cały wczorajszy wieczór aż do dziś. Milena była zawstydzona, na szczęście Magda okazała się bardzo wyrozumiała, i nie dawała jej powodów do zażenowania. Każdemu mogło się zdarzyć. Pozwoliła nawet wziąć jej prysznic, z czego Milena z ochotą skorzystała. Milena wzięła prysznic, ubrała się i przyszła z powrotem do kuchni. Magda zrobiła jej śniadanie i zaparzyła świeżą kawę. Obie zaczęły rozmawiać, Magda opowiedziała jej o sobie i swoim życiu. Milena natomiast zaczęła opowiadać jej o swoim.
Wczoraj właśnie obchodziła swoje 22 urodziny, kiedy jej chłopak oznajmił, że nimi już koniec, bo zakochał się w innej. Była zrozpaczona, nie wiedziała co robić, dokąd iść. Miała przecież takie plany na przyszłość. Wystarczyło tylko jedno zdanie wypowiedziane przez jej byłego już chłopaka, a zawaliło się jej całe życie w ciągu zaledwie kilku sekund. Poszła do pubu i po prostu upiła się. Chciała zagłuszyć swój ból alkoholem. Pomogło, ale tylko na chwile, niestety ból pozostał.
Milena pochodziła ze wsi. Jako że była najstarsza z pięciorga dzieci, rodzice pokładali w niej ogromne nadzieje. Pragnęli aby przejęła po nich gospodarstwo rolne i kontynuowała rodzinne tradycje. Niestety Milena już od dziecka nienawidziła prac w polu. Nie raz oberwała od ojca rózgą, za to że nie chciała wieczorem doić krów, bo wolała iść na wiejska zabawę. Zawsze buntowała się z tego powodu. Po gimnazjum chciała iść do liceum, ale oczywiście rodzice woleli żeby poszła do szkoły rolniczej. Jednak ona uparła się, że pójdzie do liceum bo ma inne plany na życie, i ojciec w końcu skapitulował, myśląc że może po szkole opamięta się i zmieni zdanie. Milena im była starsza, tym bardziej się buntowała. Nie cierpiała wyrywać braków, czy robić koło zwierząt. Ojciec niedawno zakupił nowe maszyny rolnicze, więc było lżej, ale i tak nie cierpiała wsi. Chciała wyrwać się niej jak najszybciej. W ostatniej klasie liceum oznajmiła rodzicom że wyjeżdża szukać nowego życia w mieście. Rodzice byli załamani, ale w głębi duszy spodziewali się, że Milena nie zostanie na wsi. Dlatego uzbierali pewną kwotę pieniędzy specjalnie dla niej, aby mogła realizować swoje życiowe plany.
Na jednej z wiejskich dyskotek poznała pewnego chłopaka Tomka. Od razu go zauważyła, ponieważ wyróżniał się od reszty tłumu. On również zwrócił na nią uwagę. Milena miała długie kasztanowe włosy sięgające za ramiona, oraz piwne oczy. Na twarzy miała kilka piegów od słońca, co dodawało jej niezwykłej dziewczęcości. W parze z jej drobną budową ciała wyglądała raczej na 16 niż na 18 lat, które właśnie skończyła. Jak słusznie zauważyła po jego wysublimowanym wyglądzie, Tomek nie pochodził z jej stron. Miał na sobie dobrej jakości letni lniany garnitur, w którym wyglądał bardzo ponętnie. Był szatynem o szarych dużych oczach. Kiedy się uśmiechnął jej widokowi ukazały się równiutkie białe zęby, a na policzkach niewielkie dołeczki. Leciała na niego każda dziewczyna na dyskotece, ale to na Milenę najbardziej zwrócił uwagę. By taki szarmancki, postawił jej drinka i razem przetańczyli cały wieczór. Powiedział jej że przyjechał do swojego kolegi na kawalerskie, i tak znalazł się na wiejskiej dyskotece. Był zafascynowany tutejszym klimatem, który był zupełnie inny niż ten w którym on się obracał. Tomek pochodził z zamożnej rodziny i żył na koszt bogatych rodziców. Miał 24 lata i jego ojciec powiedział że najwyższy czas żeby zaczął na siebie zarabiać, i dał mu stanowisko w swojej firmie. Tomek okazał się pojętnym uczniem, i szybko awansował. Wprowadził do firmy nowoczesne techniki, których nauczył się podczas studiów za granicą. Skutkowało to nowymi kontraktami. Jego ojciec był z niego dumny i w przyszłości, kiedy on sam odejdzie na emeryturę Tomek miał przejąć kontrole nad firmą, i rządzić samodzielnie.
Milena skończyła liceum, zdała maturę. Z w tym czasie regularnie spotykała się z Tomkiem. Zakochała się w nim bez pamięci. Chociaż zawsze prześladowało ją to, że pochodziła ze wsi i nie była bogata. Co prawda jej rodzice nie narzekali na brak pieniędzy, ale do tego jakie życie wiódł Tomek i jego rodzina, to było im bardzo daleko. Czasami zastanawiała się co on w niej widzi, przecież mógłby mieć każdą inną z jego sfer, a wybrał właśnie ją. On zawsze zapewniał ją, że to w niej się zakochał, a miłość nie zna granic. To jej wystarczyło. W wakacje oznajmiła rodzicom że wyjeżdża z Tomkiem do Wrocławia i będzie z nim mieszkać. Tam też chce zacząć studia. Odkąd jej najbliższa przyjaciółka wylądowała na wózku inwalidzkim, z powodu paraliżu dolnych kończyn po wypadku samochodowym, a ona nie była w stanie jej pomóc, wówczas przysięgła sobie, że zostanie rehabilitantką, i będzie pomagać takim właśnie ludziom, aby mogli kiedyś stanąć na własne nogi. Zawsze lubiła pomagać innym, zwłaszcza niepełnosprawnym. Rodzice pobłogosławili ją na jej dalszą drogę życia, już dawno zdali sobie sprawę że ich pierworodna córka nie nadaje się do życia na roli. Kochali ją bardzo i pragnęli tylko żeby była szczęśliwa. Nie chcieli aby była na wiecznym utrzymaniu Tomka, więc wpłacili jej na konto pięćdziesiąt tysięcy złotych, aby mogła rozpocząć swoje wymarzone studia. Pożegnanie było bardzo wzruszające. Milena płakała jak bóbr żegnając się ze swoim rodzeństwem i rodzicami. Obiecała że będzie jak najczęściej do nich dzwonić i przyjeżdżać kiedy tylko będzie mogła. Tomek obiecał rodzicom że się nią zaopiekuje i żeby się nie martwili. Oboje rozpoczęli wspólne życie we dwoje. Tomek miał wspaniały apartament na nowo wybudowanym osiedlu. Ceny były tam bardzo wysokie, więc mogli pozwolić sobie tylko na nie ludzie zamożni. Osiedle było zamkniętym kompleksem tylko dla mieszkańców. Miało własną ochronę i monitoring, natomiast w lecie otwarty basen. Było tam mnóstwo zieleni i plac zabaw dla najmłodszych. Wieczorami można było się przejść po niewielkim parku, co było bardzo wygodne, zwłaszcza w letnie długie wieczory, kiedy nie chciało się specjalnie daleko wychodzić z domu. Milena uwielbiła ten kompleks. Nigdy w życiu nie było by jej na to stać, ale Tomek rozpieszczał ją w każdym calu, i powiedział jej, że nie musi martwic się o pieniądze. Milena dostała się na wymarzone studia i rozpoczęła nowe życie u boku Tomka. Szybko przyzwyczaiła się do luksusowego stylu życia. Z Tomkiem było jej bardzo dobrze, dbał o nią i troszczył się aby nic jej nie brakowało, u jego boku nie musiała martwić się o pieniądze, dlatego mogła skupić się na studiach. Szło jej bardzo dobrze. Zamożne życie wcale nie spowodowało że przestała pomagać ludziom potrzebującym. Wręcz przeciwnie, regularnie wysyłała pieniądze na rzecz fundacji zajmującej się rehabilitacją osób niepełnosprawnych. Na studiach zaangażowała się projekt dotyczący rehabilitacji dzieci z porażeniem mózgowym. W ramach projektu rehabilitowała dzieci z najuboższych rodzin za darmo, oczywiście pod nadzorem profesjonalisty. Wszystko szło świetnie przez dwa lata. Po dwóch latach Tomek z dumą oznajmił że został głównym prezesem firmy, i teraz to on podejmuje wszystkie decyzje. Milena była bardzo szczęśliwa i dumna ze swojego chłopaka. Coś jednak zaczęło się zmieniać. Tomek jako prezes zmienił się, już nie był jej miłym i dobrym Tomkiem. Stał się Tomaszem, powiedział że to brzmi bardziej profesjonalnie. Rzeczywiście stał się bardziej poważny. Mówił inaczej, ubierał się inaczej. Tłumaczył się tym, że prezes musi się wyróżniać pośród personelu. Milena starała się to zrozumieć, ale nie podobał jej się jej nowy Tomasz. Nowe stanowisko zmieniało go nie do poznania. Coraz częściej nie wracał wieczorem do domu, tłumacząc się ważną naradą. Już nawet nie zabierał jej na bankiety, które tak bardzo lubiła, i to nie dlatego że chciała się zabawić w bogatym towarzystwie, ale dlatego że mogła pozyskać sponsorów do swojego projektu w którym uczestniczyła. Jednak czarę goryczy przelała pewna sytuacja przed zbliżającym się kolejnym bankietem. Milena tym razem miała nadzieje że Tomasz ją zabierze, zwłaszcza że wyraźnie było na zaproszeniu napisane “z osoba towarzyszącą”. Gdy zapytała się go o wspomniany bankiet, on spojrzał na nią z rezygnacją i powiedział.
- Kochanie spójrz na siebie, ty pochodzisz ze wsi, nie żebym miał coś przeciwko ludziom ze wsi, ale sama pomyśl co by ludzie powiedzieli, przecież to byłby mezalians, a ostatnio w ogóle nie dbasz o siebie. Kiedy ostatnio byłaś u kosmetyczki, czy u fryzjera, przecież pieniędzy to ci chyba nie brakuje co?
Milena stanęła jak sparaliżowana słysząc jego słowa. Faktycznie trochę się zaniedbała, ale wcale nie odbiegała wyglądem od innych kobiet, ale u Tomasza oczywiście musiało być wszystko perfekt. Dla niej wygląd nigdy nie był na pierwszym miejscu, ale dbała o siebie dla Tomasza, żeby był z niej zadowolony. Kiedy już pierwszy szok minął i jakoś pozbierała się do kupy, powiedziała.
- Jakoś wcześniej ci to nie przeszkadzało, powiedz, czy ty się mnie wstydzisz?
- Wcześniej to nie byłem prezesem poważnej firmy kotku, i proszę nie bierz tego do siebie, bądźmy dorośli. Zresztą porozmawiamy jak wrócę, bo jestem już spóźniony - powiedział i wyszedł z domu zostawiając ją samą.
Milena przepłakała całą noc. Rozmyślała o wszystkim, o tym jak ją potraktował, i o tym jak stanowisko potrafi zmienić człowieka. Owszem pochodziła ze wsi, ale wcale się tego nie wstydziła. Jej rodzice prowadzili dobrze prosperujące gospodarstwo rolne. Jej młodszy brat okazał się być świetnym rolnikiem, i to on zamierzał przejąć schedę po ojcu. Tomasz przecież dobrze wiedział kim ona jest, jak zabierał ją do Wrocławia z zamiarem spędzenia z nią reszty życia. Wycieńczona zasnęła na kanapie. Nad ranem usłyszała zgrzyt zamka i otwieranie drzwi. Tomasz był nieźle zamroczony, poszedł prosto do sypialni ignorując ją. Milena w tej sytuacji nie miała mu nic już do powiedzenia. Wzięła prysznic, zjadła śniadanie i wyszła na uczelnie. Po powrocie zastała go siedzącego w fotelu. Była nieco zdziwiona że o tej porze jest już w domu. Tomasz wstał i podszedł do niej.
- Milena już dłużej nie mogę tego ciągnąć, powiem ci wprost. Z nami już koniec, zakochałem się w innej. Sama wiesz jak to jest, rodzice też mnie naciskali no i.....
- Nie mogę tego słuchać - wykrzyczała mu w twarz i wybiegła z domu tak jak stała.
Poszła do najbliższego pubu, i tam piła cały wieczór, chcąc zagłuszyć ból który zżerał ją od środka. Tak właśnie zastała ją Magda.
Milena skończyła swoją opowieść, a łzy rzewnie leciały jej po policzkach. Płakała jak mała dziewczynka. Magda wzięła ją w ramiona i przytuliła.
- Już dobrze, nie martw się, są jeszcze porządni faceci na tym świecie, uwierz mi.
- A ty niby skąd możesz o tym wiedzieć?
- Uwierz mi, wiem.
- W takiej sytuacji nie wyobrażam sobie żeby dalej z nim mieszkać, z nami już koniec, Boże nawet nie mam dokąd pójść.
- Słuchaj mam dla ciebie pewna propozycje, możesz zamieszkać u mnie, dopóki sobie wszystkiego nie poukładasz.
- Naprawdę? Nie, nie mogę ci się narzucać masz przecież własne życie.
- Gdyby mi to przeszkadzało, nie proponowałabym ci tego, ja w tej chwili jestem sama, więc przyjemnie by mi było gdybyś dotrzymała mi towarzystwa przy porannej kawie.
Milena spojrzała na nią dziwnie, nie wiedząc jak jej wytłumaczyć że ona nie jest homo.
- Nie martw się nie zamierzam cie uwieść, czysta koleżeńskość - uprzedziła jej pytanie Magda.
Milenie ulżyło że nie musiała się tłumaczyć.
- W takim razie zgoda, dziękuje ci Magda, jesteś super babką. Mam tylko prośbę, wszystkie wydatki dzielimy na pól, nie chce być na twoim utrzymaniu. Mam pieniądze od ojca na studia, i sama już zresztą zaczęłam nieźle zarabiać, rehabilitując bogaczy.
- Jeżeli to sprawi że poczujesz się lepiej to zgoda - powiedziała Magda i jeszcze raz objęła ją w geście sympatii.
Milena zaczęła kolejne nowe życie. Ucieszyła się nawet, że nie musi się wyprowadzać z tego pięknego kompleksu. Martwiło ją tylko to że może natknąć się na Tomasza, a to było ostatnią rzeczą na którą miała ochotę. Bardzo przeżyła rozstanie z Tomaszem. Potraktował ją jak śmiecia, ot tak zmienił na bardziej odpowiedni model pasujący do jego nowego wizerunku. Jedyne za co była mu wdzięczna, to to że powiedział jej że ma inną, a nie zdradzał ją po kątach. Z Tomaszem spotkała się tylko raz, dwa dni później, gdy zabierała swoje rzeczy. W zasadzie to żadne z nich nie miało nic do powiedzenia. Tomasz przypatrywał się jak pakuje swoje rzeczy, a ona robiła to tak szybko jak to możliwe. Chciała jak najszybciej wyrwać się z tego mieszkania i z tego życia. Udawała przed nim silną i niezależną kobietę. Jednak wcale tak nie było. W środku cała się trzęsła, targały nią ambiwalentne uczucia. Z jednej strony cały czas go kochała mimo że ją tak skrzywdził, z drugiej natomiast nienawidziła. Sama nie wiedziała które uczucie było gorsze. Na pożegnanie zapytał ją tylko czy ma gdzie mieszkać. Ona jednak z miną pełną pogardy odpowiedziała mu, że ma się o nią nie martwić i że sobie poradzi. Wyszła z mieszkania zatrzaskując za sobą drzwi, Tomasz był już dla niej rozdziałem zamkniętym. Z Magdą układało jej się bardzo dobrze. Zaprzyjaźniły się ze sobą. Okazało się ze mają ze sobą dożo wspólnych zainteresowań, a co za tym szło i mnóstwo tematów do rozmowy. Milena traktowała Magdę raczej jak starszą siostrę niż przyjaciółkę. To jej zwierzała się ze swoich problemów, z porażek czy sukcesów. Magda jako doświadczona bizneswoman zawsze służyła Milenie dobrą poradą, co skutkowało kolejnymi finansowymi sukcesami. Milena będąc już na czwartym roku studiów była wziętą rehabilitantką. Mimo wszystko nie było łatwo zapomnieć jej o Tomaszu. Widywała go czasami z nową siksą, ale udawała że ich nie widzi. W domu natomiast wtulała się w poduszkę i płakała, mimo że minęło już dwa miesiące od rozstania. Magda doskonale wiedziała że Milena cały czas przeżywała rozstanie. Tyle razy ją pocieszała, tłumaczyła, ale Milena zdawała się nie rozumieć jej argumentów i nadal, ale już potajemnie wypłakiwała swoje smutki. Magda w końcu nie wytrzymała. Wtargnęła do jej pokoju i ze znaną jej władczością powiedziała.
- Wstawaj! Mam już dość tego że wypłakujesz łzy na takiego dupka, którego bardziej obchodzi własna dupa niż wspaniała kobieta. Chcesz płakać, to ja dam ci teraz powód do płaczu.
Milena spojrzała na Magdę ze strachem w oczach, jeszcze nigdy nie widziała swojej przyjaciółki takiej zdenerwowanej. Podniosła się z łóżka i spojrzała na Magdę, ta natomiast bez najmniejszego zastanowienia się chwyciła Milenę za nadgarstek i zaczęła wymierzać jej solidne klapsy na tyłek.
- Hej, co ty robisz przestań, to boli!
Magda w ogóle nie zamierzała przestać, wręcz przeciwnie zdjęła jej leginsy a potem majtki i zaczęła wymierzać klapsy na golą pupę. Raz w jeden raz w drugi pośladek. Milena zaczęła się wiercić i kopać nogami. Rozpłakała się w końcu, ale bardziej z zaskoczenia niż z bólu. Oto ona dorosła kobieta leżała na kolanach innej kobiety i dostawała lanie jak mała dziewczynka. Nie wiedziała czy to jej się śni, czy to dzieje się naprawdę, ale to nie był sen, ból był realny i coraz silniejszy.
- Teraz możesz sobie płakać - powiedziała Magda - zachowujesz się jak mała dziewczynka to dostałaś lanie jak mała dziewczynka.
Milena była w szoku, naprawdę płakała, ale nie dlatego ze została upokorzona, ale dlatego ze ból sprawiał że mogła wypłakać w końcu swoje ostatnie smutki i złości, które nią targały i ostatecznie zakończyć sprawę związku z Tomaszem. Kiedy już pierwszy szok minął i ból nie był już taki intensywny, Milena podniosła się z kolan Magdy i po prostu przytuliła się do niej.
- Przepraszam, chyba naprawdę potrzebowałam solidnego lania, aby się otrząsnąć tego marazmu w którym się znalazłam. Magda również przytuliła Milenę do siebie i razem przez chwile tkwiły we wspólnym uścisku. Milena wstała i założyła z powrotem majtki i leginsy. Magda również wstała i zaprowadziła Milenę do lustra.
- Milena zależy mi na tobie, jak na młodszej siostrze i nie pozwolę, żebyś marnowała sobie życie przez takiego palanta. Jesteś piękną młodą kobietą, która osiąga zawodowe sukcesy. Oglądają się za tobą mężczyźni i na pewno kiedyś trafisz na swojego księcia. Weź się w końcu w garść, bo nie omieszkam ponownie przetrzepać ci tyłka.
Milena uśmiechnęła się i zaczęła pocierać swoją zbolałą pupę.
- Nie martw się o mnie “siostrzyczko” wszystko będzie dobrze.
Po tym incydencie Milena zdała sobie sprawę że powoli spadała w otchłań swoich smutków i to był najwyższy czas żeby z tym skończyć. Wzięła się w garść, o Tomaszu już nie myślała, poświęciła się pracy. Z Magdą zaczęły chodzić na bankiety i imprezy dobroczynne. Wszystko zaczęło się układać. Milena miała kilka niezobowiązujących randek, ale to nie było to. Milena oprócz kochającej rodziny, znalazła w życiu swoją bratnią duszę Magdę, wiedziała że zawsze może na niej polegać. Pokochała ją jak własną siostrę.
Któregoś dnia Milena wróciła wcześniej do domu, ponieważ w ostatniej chwili profesor odwołał zajęcia na uczelni. Weszła jak zwykle do domu, ale nikogo nie zastała. Chociaż Magda mówiła że ma dziś wolne. Rozebrała się, i poszła do swojego pokoju. Po drodze usłyszała jakieś dziwne dźwięki dobiegające z Magdy sypialni. Z zaciekawieniem podeszła do drzwi, które były odrobinę uchylone. To co zobaczyła zszokowało ją. Na łóżku leżała naga kobieta, na oko 28 letnia. Leżała na brzuchu, jej ręce były przywiązane w nadgarstnikach jedwabnymi wstążkami do szczebelek u wezgłowia łózka. Nogi miała rozsunięte w rozkroku i jęczała cichutko z rozkoszy. Przy łóżku natomiast stała Magda, ubrana jak kobieta wamp, które widywała na okładkach czasopism pornograficznych. Magda miała na sobie długie kozaki aż za kolana, skórzany stanik i majtki, a w ręku trzymała niewielką dyscyplinę z której wychodziły rzemyczki związane w niektórych miejscach w malutkie supełki. Magda zaczęła delikatnie smagać dyscypliną po pupie dziewczyny, a ta z każdym uderzeniem jęczała z rozkoszy. Po jakiś dziesięciu uderzeniach Magda wzięła do reki patyczek w który było powpinanych mnóstwo piórek. Zaczęła jeździć tymi piórkami po całym ciele dziewczyny, a ona wiła się jak wąż. Milena nie wiedziała czy to z rozkoszy, czy dlatego że ją to gilgotało. Milena chciała jak najszybciej odejść do swojego pokoju, ale jakoś nie mogła. Patrzyła się na tą scenę jak zahipnotyzowana. Stała z otwartą buzią i patrzyła przez tą niewielką szparę w drzwiach zafascynowana. Nie znała Magdy od tej strony. Gdy Magda skończyła pieścić ciało dziewczyny piórkami, do reki wzięła pejcz i ponownie zaczęła bić po pupie leżącą dziewczynę. Tym razem jednak nieco mocniej. Dziewczyna jęczała i napinała wszystkie mięśnie. Widać że była podniecona. Milena zdała sobie sprawę że też jest podniecona. Nie wiedziała dlaczego, ale działało to na nią podniecająco. Nigdy wcześniej nie doznała takiego rodzaju podniecenia. Ręka mimowolnie zeszła na dół i Milena zaczęła masować swoją łechtaczkę doprowadzając się do orgazmu. Już nie patrzyła co się działo dalej, natychmiast pobiegła do swojego pokoju i padła na łózko. Przez kolejne minuty rozpamiętywała co właśnie zobaczyła, i co się z nią działo. W końcu wstała i wzięła długi prysznic. Po dwóch godzinach usłyszała zamykanie drzwi, i Magdę jak puka do jej pokoju.
- Proszę - odpowiedziała ochryple Milena.
Magda weszła i uśmiechnęła się do niej. Usiadła obok na łóżku. Już nie była w stroju wampa , wyglądała normalnie jak zawsze.
- Widziałam cię jak patrzyłaś - powiedziała wprost.
Milena natychmiast zaczerwieniła się na twarzy chyba wszystkimi kolorami tęczy.
- Ja...przepraszam...naprawdę nie zamierzałam...jakoś tak.... - nieskładnie tłumaczyła się Milena.
- Gdybym nie chciała żebyś patrzyła to bym ci na to nie pozwoliła, chciałam żebyś zobaczyła, to dodawało pikanterii całemu spotkaniu - Milena jeszcze bardziej zaczerwieniła się - podobało ci się?
Milena pokiwała tylko twierdząco głową, nie wiedząc co ma dalej powiedzieć.
- Śmiało nie musisz się mnie wstydzić. Mnóstwo ludzi robi takie rzeczy, są nawet specjalne fora, na których ludzie dzielą się swoimi doświadczeniami, naprawdę nie ma się czego wstydzić.
- Robisz to dla własnej satysfakcji czy bierzesz za to pieniądze? - dopytywała już śmielej Milena.
- Przeważnie dla własnej satysfakcji, ale zgłaszają się też do mnie mężczyźni, to wtedy biorę za to pieniądze.
- No bo wiesz, nie wiem jak mam to powiedzieć, ale podniecało mnie to, a ja no wiesz...
- Wiem, doprowadziłaś się do orgazmu, widziałam.
Milena jeszcze bardziej zawstydziła się, ale zarazem chciała o tym rozmawiać z Magdą. Poszły razem do salonu i Magda otworzyła butelkę Porto. Obie jeszcze długo rozmawiały o upodobaniach seksualnych Magdy.
Po kilku dniach Milena nadal nie mogła otrząsnąć się tego wydarzenia, i cały czas o tym rozmyślała. Wyobrażała siebie w roli tej dziewczyny leżącej przywiązanej do łóżka, tylko że zamiast kobiety stałyby jej ukochany mężczyzna. Mijały dni. Zbliżał się dobroczynny bankiet, którego Milena oczywiście nie mogła odpuścić. Tym razem jednak poszła sama. Sam bankiet przebiegał uroczo i po myśli Mileny. Ponownie udało jej się uzyskać fundusze dla fundacji z którą współpracowała. Wtedy zauważył ją Jarek, zaczęli razem rozmawiać, potem przetańczyli cały wieczór. Świetnie się im rozmawiało mimo że znali się od kilku godzin. Oboje mieli wrażenie że znają się od lat. Jarek również pochodził ze wsi, ale mimo swoich sukcesów, które osiągał jako inżynier, nigdy nie zapomniał swojego pochodzenia. Spotykali się od tygodni i oboje zakochali się w sobie bez pamięci. Na jednej z imprez Milena troszkę za dużo wypiła, kiedy wrócili do jego domu, Jarek wziął Milenę do sypialni, podciągnął jej sukienkę i zaczął zadawać jej solidne klapsy. Milena wierciła się i podskakiwała za każdym razem gdy Jarek uderzał w jej nagie pośladki. Sprawiało jej to ból, ale i tez przyjemność, sama nie wiedziała co, ale doskonale wiedziała że Jarek to jest mężczyzna którego szukała przez cale życie.
- Moja przyszła żona nie będzie upijać się na bankietach, to jest niedopuszczalne - powiedział Jarek i postawił ją na nogi. Ta rzuciła się na niego z uśmiechem na twarzy.
- Już nigdy więcej mój przyszły mężu, kocham cię, a jak będę niegrzeczna to mnie ukarzesz.
Oboje uścisnęli się i wylądowali w sypialni.
Milena z Jarkiem pobrali się i stali się nierozłączni. Milena znalazła mężczyznę swojego życia. Oboje spełniali swoje spankingowe fantazje. Czasem traktowali to jako urozmaicenie pożycia seksualnego, a czasem Jarek traktował lanie jako karę cielesną dla swojej żony. Wiedziała że ona tego od czasu do czasu potrzebuje. Mówiła mu że czuje się wtedy taka bezpieczna i kochana. Nie mieli przed sobą żadnych tajemnic. Milena po ślubie wyprowadziła się od Magdy, ale nigdy nie zerwała z nią kontaktu. Magda była świadkiem na jej ślubie i dziewczyny traktowały się jak siostry. Zawsze mogły na siebie liczyć, miały ze sobą stały kontakt. Milena skończyła studia i bardzo dobrze jej się powodziło. Jej spektakularnym sukcesem była dziewczynka z porażeniem mózgowym, która dzięki jej technikom rehabilitacyjnym stanęła na własne nogi, mimo że lekarze nie dawali jej dużych szans na powodzenie. Nawet opisywali ten przypadek w lokalnej gazecie. Po roku na jednej z imprez spotkała z Jarkiem swojego byłego chłopaka Tomasza. Był już z inną kobietą. Milena uśmiechnęła się do siebie z zadowoleniem, myśląc że tamta też miała go dosyć, jak tylko się na nim poznała. Tomasz nie wyglądał na szczęśliwego.
- Witaj Tomaszu, to jest mój mąż Jarek. Jarku to jest mój były chłopak Tomasz - powiedziała, i wszyscy przywitali się serdecznie.
- To jest moja dziewczyna Marta - przedstawił kobietę stojącą u jego boku- pięknie wyglądasz Mielenko. Czas ci służy. Czytałem o twoich sukcesach, gratuluje ci serdecznie - powiedział Tomasz i wysunął rękę aby jej pogratulować. Miała takie piękne jedwabiście miękkie dłonie. Tęsknił za nią, żałował że wtedy ją zostawił. Jego kolejne kobiety nie były już takie jak Milena i z żadną nie był dłużej jak kilka miesięcy. Tomasz przeprosił wszystkich chcąc porozmawiać z Milena sam na sam. Poszli zatem na taras.
- Naprawdę wyglądasz pięknie, tęskniłem za tobą. Chciałem cię przeprosić za wszystko co zrobiłem, i jak ciebie potraktowałem i wiedz że żałuje tego. Zrozumiałem że naprawdę cię kocham i zawsze cię kochałem.
- Na przeprosiny to już jest za późno, Tomasz. Teraz jestem szczęśliwą mężatką. Wybaczam ci, bo nie lubię żywić urazy, i życzę ci jak najlepiej, a miedzy nami już wszystko jest skończone. Niedawno zostałam prezesem fundacji, a ty chyba już nie jesteś prezesem swojej firmy, z tego co słyszałam, więc to chyba byłby mezalians nieprawdaż - powiedziała mu prosto w twarz i odwróciła się na pięcie zostawiając go z otwartą buzią ze zdziwienia.
Koniec
- Nalej pan jeszcze jednego - powiedziała Milena bełkotliwym ledwie słyszalnym głosem do barmana.
- Może już starczy? Zdaje mi się że masz już dosyć picia na dziś - powiedział do niej barman.
- To ja zdecyduje kiedy mam dość , zresztą co ty możesz wiedzieć, jesteś tylko facetem. Nienawidzę facetów, są wstrętnymi egoistami i myślą tylko o sobie.
- Widzę że to głębsza sprawa - barman nalał Milenie kolejną porcje whiskey - może chcesz pogadać?
- Co tu dużo gadać, ten drań rzucił mnie dla innej, bydlak jeden. Po trzech latach związku, on mnie rzucił. Wiesz co powiedział? - Maleńka wybacz ale zakochałem się w innej, z nami już koniec. - Ot tak po prostu, koniec. Parszywy gnojek, a ja go tak kochałam. Chciałam spędzić z nim resztę życia.
Milena pociągnęła ostatni łyk whiskey i wstała od stołu. Zatoczyła się i rąbnęła brodą o kant barku. Barman natychmiast podbiegł do niej z pomocą. Z rany na brodzie sączyła się krew.
- Nie dotykaj mnie! Nie potrzebuje już faceta do pomocy, sama sobie poradzę!
- Milena jesteś pijana daj sobie pomóc - powiedział zatroskany barman. -Zaraz zamykamy to odwiozę cię do domu. Nie wszyscy faceci są tacy jak ten twój były.
Barman podał Milenie papierowe ręczniki, aby mogła zatamować krew płynącą po jej brodzie i szyi. Milena wzięła ręczniki, ale była zbyt pijana żeby mogła sobie poradzić sama. Całej scenie przypatrywała się kobieta siedzącą samotnie z boku baru. Po chwili podeszła do barmana.
- Niech pan ją zostawi, ja się nią zajmę. Widać że ma awersje do mężczyzn. Odwiozę ją do domu. To moja znajoma z osiedla.
- Naprawdę? Wielkie dzięki sama pani widzi w jakim jest stanie, ubzdryngoliła się w trupa, i nie chce sobie pomóc.
- Chodź ze mną Milena, zabiorę cie do domu, masz już dość - powiedziała kobieta.
- A coś ty za jedna - wybełkotała Milena ledwo trzymając się na nogach.
- Jestem Magda mieszkamy na jednym osiedlu, poznajesz mnie?
- Nieeee, jakoś nie, a już kojarzę, to ty jesteś ta lesbą, o której wszyscy gadają - wybełkotała znowu Milena.
- Tak to ja, a teraz chodź.
Magda wzięła Milenę pod ramie i zaprowadziła ją do swojego samochodu. Ta ledwo już cokolwiek kontaktowała. Wsadziła ją na tylne siedzenie, a sama usiadła za kierownicą. Magda nigdy nie piła alkoholu, to nie było w jej naturze. Nawet gdy chodziła do pubu, to zamawiała drinki bezalkoholowe, tak jak dzisiaj. Sprawdziła jeszcze czy Milena miała zapięte pasy i ruszyła do domu.
- Pod jakim numerem mieszkasz? - zapytała gdy dojechały na osiedle.
- Pod nieszczęśliwym.
- A dokładniej? - dociekała Magda przewracając oczami.
- Pod bardzo nieszczęśliwszym - wybełkotała Milena i zaczęła szlochać. Krew na jej brodzie zdążyła już zastygnąć i zrobiła się wielka skrzeplina, która obrzydliwie zwisała z jej twarzy. - Niedobrze mi, będę rzygać. Magda tylko spojrzała w jej stronę, a ona zwymiotowała wprost na siebie, wyglądała okropnie. Magda o mało sama nie zwymiotowała z obrzydzenia. Jakoś jednak powstrzymała odruch wymiotny i dalej już było tylko lepiej.
- Dobra idziemy do mnie - powiedziała rzeczowo Magda, i wyciągnęła Milenę z samochodu. Całe szczęście że była już noc, i nikt ciekawski się na nich nie gapił. Zaprowadziła Milenę do swojego apartamentu, który mieścił się na najwyższym pietrze budynku i zamknęła za sobą drzwi. W domu zaciągnęła pijaną dziewczynę do łazienki i postawiła ją w prysznicu. Wzięła słuchawkę od prysznica i spłukała ją chłodną wodą. Milenę nieco to otrzeźwiło, ale i tak była pijana jak bela. Magda zaczęła ściągać z niej zarzygane ubrania, jeden po drugim. Rozebrała Milenę do naga i umyła ją ciepłą wodą lecącą ze słuchawki. Milena poddawała się jej zabiegom bez oporów, zresztą było jej wszystko jedno co się z nią dzieje. Jedyne czego pragnęła to iść spać. Magda wytarła ją pobieżnie ręcznikiem i założyła jej swój T-shirt. Zaprowadziła ją do gościnnej sypialni i położyła do łóżka.
- Prześpij się porozmawiamy jutro - powiedziała wychodząc z pokoju.
Milena jednak już tego nie słyszała, usnęła jak tylko przyłożyła głowę do poduszki.
Magda zaparzyła sobie herbatę, wiedziała że i tak już dziś nie uśnie. Brudne ciuchy Mileny wrzuciła do pralki i włączyła pranie, żeby ubrania były gotowe na jutro. Usiadła w fotelu i zaczęła rozmyślać o całej sytuacji, i o tym co jej Milena powiedziała, mówiąc że jest lesbą i wszyscy o niej gadają. Faktycznie była lesbijka i już dawno przestało ją obchodzić co ludzie o niej gadają. Od zawsze wiedziała że jest inna, i że faceci jej nie pociągają. Magda była dojrzałą kobietą po trzydziestce. Miała własną firmę, zajmującą się transoptorem. Większość jej pracowników była mężczyznami, więc doskonale się na nich znała, i wiedziała jak kierować zespołem samych facetów. Na samym początku oznajmiła im że jest lesbijką, i nie życzy sobie żadnych plotek na jej temat w pracy. Jak na trzydzieści pięć lat, trzymała się bardzo dobrze. Magda zawsze dbała o siebie i swój wizerunek. Była szczupłą brunetką o niebieskich oczach. Zawsze regularnie chodziła do spa i kosmetyczki. Miała nawet własnego fryzjera. Do pracy z reguły ubierała się dość konserwatywnie, przeważnie garsonka lub kostium z dopasowanymi spodniami. W domu natomiast pozwalała sobie na luźne ubrania. Zawsze dbała o to, żeby jej życie prywatne nie mieszało się z zawodowym. Magda nie była jedynaczką, miała starszego od siebie o sześć lat brata. Gdy Magda miała 14 lat, jej rodzice zginęli w katastrofie lotniczej, kiedy wracali z podróży służbowej. Magda bardzo przeżyła ich śmierć, z dnia na dzień stała się dorosła. Opiekę nad nią przejął jej brat, i wychowywał ją dopóki nie usamodzielniła się na tyle, żeby wyprowadzić się z domu. Jacek zamieszkał w domu po rodzicach, natomiast Magda ze swojej części majątku rozkręciła biznes transportowy. Z bratem nie spotykali się zbyt często, gdyż każde z nich prowadziło intensywne życie zawodowe. Jacek założył własną rodzinę i ma dwójkę dzieci. Magda jak tylko mogła, to starała się chociaż dwa razy w roku z nim spotkać. Chociażby na święta. Kochała go jak ojca. Mieli tylko siebie i mimo że mieszkali na dwóch końcach Polski, to starali się trzymać ze sobą chociaż telefoniczny kontakt. Jej brat dowiedział się jako pierwszy że jego siostra jest lesbijką, gdy mu to powiedziała, ten tylko ją przytulił i powiedział że od dawna już to wiedział. Jedyne czego chciał, to to żeby Magda była szczęśliwa, a czy to była kobieta czy mężczyzna, nie miało to dla niego znaczenia. To on ją namawiał żeby nie trzymała swojej orientacji seksualnej w tajemnicy, i zawsze ją wspierał, kiedy tylko go potrzebowała. W tej chwili Magda nie była w żadnym związku. Z poprzednia partnerką rozstała się rok temu i nie szukała jakiegoś nowego związku, chciała sobie trochę odpocząć.
Dopiła herbatę i położyła się do łózka, miała nadzieję że chociaż odrobinę złapie snu. Nawet nie wiedziała kiedy zasnęła, obudził ją budzik, który nastawiła sobie na siódma rano. Była sobota, ale ona zawsze była rannym ptaszkiem, i nawet w weekendy nie lubiła wylegiwać się w łóżku. Zapukała do pokoju w którym spała Milena, nikt nie odpowiadał, więc po cichutku weszła do środka, aby sprawdzić czy wszystko w porządku. Milena spała jak zabita. Magda wyszła z pokoju i poszła do kuchni. Włączyła ekspres do kawy, i poszła wziąć prysznic. Ubrała się w luźne dresy i przygotowała Milenie jej ubrania, które wcześniej wyprała i wyprasowała. Zrobiła sobie jaja na boczku z tostem. Zjadła śniadanie i nalała sobie kawy. Czekała aż Milena się obudzi. Zastanawiała się co taka dziewczyna jak ona, robi na takim osiedlu dla zamożnych. Widywała ją czasami, ale nigdy nie zamieniły ze sobą oni słowa. Znały się jak to się mówi “tylko z widzenia”. Nie żeby oceniała ją po wyglądzie, nigdy nie lubiła oceniać tak ludzi, po prostu Milena nie wyglądała ani nie zachowywała się jak reszta ludzi z sąsiedztwa. Widywała ją z jej chłopakiem, ale tylko może ze dwa, trzy razy.
Po godzinie usłyszała dźwięk odkręcanej wody i po chwili w kuchni pojawiła się Milena. Wyglądała jak siedem nieszczęść. Wory pod oczami, spuchnięte pół twarzy od wczorajszego upadku, włosy posklejane i w nieładzie. Spojrzała niepewnie na Magdę i rozejrzała się dookoła. Zbytnio nie pamiętała jak się tu znalazła. Choć Magdę pamiętała, że jej pomogła wczoraj w barze. Nie znała jej osobiście ale wiedziała kim jest.
- Cokolwiek wczoraj zrobiłam i cokolwiek powiedziałam to bardzo panią przepraszam, zwykle się nie upijam. Właściwie to wczoraj była wyjątkowo parszywa sytuacja i....właściwie to co ja tu robię? W dodatku rozebrana...Boże jak mnie głowa boli - niezgrabnie tłumaczyła się Milena. Było jej strasznie wstyd. W dodatku znajdowała się w obcym domu, z obcą kobietą. Naprawdę musiała się wczoraj nieźle zdoić. Ale to wszystko przez tego jej chłopaka. Byłego chłopaka. Zdała sobie właśnie sprawę że nie ma gdzie mieszkać. Usiadła do stołu i rozryczała się. Magda podeszła do niej i złapała ją za rękę.
- Spokojnie nie płacz, nic się nie stało żebyś musiała mnie przepraszać, po prostu za dużo wczoraj wypiłaś. Jeżeli o mnie chodzi, to wszystko jest w porządku. Mam na imię Magda. Jeżeli ci to nie przeszkadza to przejdźmy na ty.
Milena pokiwała twierdząco głową. Przedstawiła się jej. Magda opowiedziała jej cały wczorajszy wieczór aż do dziś. Milena była zawstydzona, na szczęście Magda okazała się bardzo wyrozumiała, i nie dawała jej powodów do zażenowania. Każdemu mogło się zdarzyć. Pozwoliła nawet wziąć jej prysznic, z czego Milena z ochotą skorzystała. Milena wzięła prysznic, ubrała się i przyszła z powrotem do kuchni. Magda zrobiła jej śniadanie i zaparzyła świeżą kawę. Obie zaczęły rozmawiać, Magda opowiedziała jej o sobie i swoim życiu. Milena natomiast zaczęła opowiadać jej o swoim.
Wczoraj właśnie obchodziła swoje 22 urodziny, kiedy jej chłopak oznajmił, że nimi już koniec, bo zakochał się w innej. Była zrozpaczona, nie wiedziała co robić, dokąd iść. Miała przecież takie plany na przyszłość. Wystarczyło tylko jedno zdanie wypowiedziane przez jej byłego już chłopaka, a zawaliło się jej całe życie w ciągu zaledwie kilku sekund. Poszła do pubu i po prostu upiła się. Chciała zagłuszyć swój ból alkoholem. Pomogło, ale tylko na chwile, niestety ból pozostał.
Milena pochodziła ze wsi. Jako że była najstarsza z pięciorga dzieci, rodzice pokładali w niej ogromne nadzieje. Pragnęli aby przejęła po nich gospodarstwo rolne i kontynuowała rodzinne tradycje. Niestety Milena już od dziecka nienawidziła prac w polu. Nie raz oberwała od ojca rózgą, za to że nie chciała wieczorem doić krów, bo wolała iść na wiejska zabawę. Zawsze buntowała się z tego powodu. Po gimnazjum chciała iść do liceum, ale oczywiście rodzice woleli żeby poszła do szkoły rolniczej. Jednak ona uparła się, że pójdzie do liceum bo ma inne plany na życie, i ojciec w końcu skapitulował, myśląc że może po szkole opamięta się i zmieni zdanie. Milena im była starsza, tym bardziej się buntowała. Nie cierpiała wyrywać braków, czy robić koło zwierząt. Ojciec niedawno zakupił nowe maszyny rolnicze, więc było lżej, ale i tak nie cierpiała wsi. Chciała wyrwać się niej jak najszybciej. W ostatniej klasie liceum oznajmiła rodzicom że wyjeżdża szukać nowego życia w mieście. Rodzice byli załamani, ale w głębi duszy spodziewali się, że Milena nie zostanie na wsi. Dlatego uzbierali pewną kwotę pieniędzy specjalnie dla niej, aby mogła realizować swoje życiowe plany.
Na jednej z wiejskich dyskotek poznała pewnego chłopaka Tomka. Od razu go zauważyła, ponieważ wyróżniał się od reszty tłumu. On również zwrócił na nią uwagę. Milena miała długie kasztanowe włosy sięgające za ramiona, oraz piwne oczy. Na twarzy miała kilka piegów od słońca, co dodawało jej niezwykłej dziewczęcości. W parze z jej drobną budową ciała wyglądała raczej na 16 niż na 18 lat, które właśnie skończyła. Jak słusznie zauważyła po jego wysublimowanym wyglądzie, Tomek nie pochodził z jej stron. Miał na sobie dobrej jakości letni lniany garnitur, w którym wyglądał bardzo ponętnie. Był szatynem o szarych dużych oczach. Kiedy się uśmiechnął jej widokowi ukazały się równiutkie białe zęby, a na policzkach niewielkie dołeczki. Leciała na niego każda dziewczyna na dyskotece, ale to na Milenę najbardziej zwrócił uwagę. By taki szarmancki, postawił jej drinka i razem przetańczyli cały wieczór. Powiedział jej że przyjechał do swojego kolegi na kawalerskie, i tak znalazł się na wiejskiej dyskotece. Był zafascynowany tutejszym klimatem, który był zupełnie inny niż ten w którym on się obracał. Tomek pochodził z zamożnej rodziny i żył na koszt bogatych rodziców. Miał 24 lata i jego ojciec powiedział że najwyższy czas żeby zaczął na siebie zarabiać, i dał mu stanowisko w swojej firmie. Tomek okazał się pojętnym uczniem, i szybko awansował. Wprowadził do firmy nowoczesne techniki, których nauczył się podczas studiów za granicą. Skutkowało to nowymi kontraktami. Jego ojciec był z niego dumny i w przyszłości, kiedy on sam odejdzie na emeryturę Tomek miał przejąć kontrole nad firmą, i rządzić samodzielnie.
Milena skończyła liceum, zdała maturę. Z w tym czasie regularnie spotykała się z Tomkiem. Zakochała się w nim bez pamięci. Chociaż zawsze prześladowało ją to, że pochodziła ze wsi i nie była bogata. Co prawda jej rodzice nie narzekali na brak pieniędzy, ale do tego jakie życie wiódł Tomek i jego rodzina, to było im bardzo daleko. Czasami zastanawiała się co on w niej widzi, przecież mógłby mieć każdą inną z jego sfer, a wybrał właśnie ją. On zawsze zapewniał ją, że to w niej się zakochał, a miłość nie zna granic. To jej wystarczyło. W wakacje oznajmiła rodzicom że wyjeżdża z Tomkiem do Wrocławia i będzie z nim mieszkać. Tam też chce zacząć studia. Odkąd jej najbliższa przyjaciółka wylądowała na wózku inwalidzkim, z powodu paraliżu dolnych kończyn po wypadku samochodowym, a ona nie była w stanie jej pomóc, wówczas przysięgła sobie, że zostanie rehabilitantką, i będzie pomagać takim właśnie ludziom, aby mogli kiedyś stanąć na własne nogi. Zawsze lubiła pomagać innym, zwłaszcza niepełnosprawnym. Rodzice pobłogosławili ją na jej dalszą drogę życia, już dawno zdali sobie sprawę że ich pierworodna córka nie nadaje się do życia na roli. Kochali ją bardzo i pragnęli tylko żeby była szczęśliwa. Nie chcieli aby była na wiecznym utrzymaniu Tomka, więc wpłacili jej na konto pięćdziesiąt tysięcy złotych, aby mogła rozpocząć swoje wymarzone studia. Pożegnanie było bardzo wzruszające. Milena płakała jak bóbr żegnając się ze swoim rodzeństwem i rodzicami. Obiecała że będzie jak najczęściej do nich dzwonić i przyjeżdżać kiedy tylko będzie mogła. Tomek obiecał rodzicom że się nią zaopiekuje i żeby się nie martwili. Oboje rozpoczęli wspólne życie we dwoje. Tomek miał wspaniały apartament na nowo wybudowanym osiedlu. Ceny były tam bardzo wysokie, więc mogli pozwolić sobie tylko na nie ludzie zamożni. Osiedle było zamkniętym kompleksem tylko dla mieszkańców. Miało własną ochronę i monitoring, natomiast w lecie otwarty basen. Było tam mnóstwo zieleni i plac zabaw dla najmłodszych. Wieczorami można było się przejść po niewielkim parku, co było bardzo wygodne, zwłaszcza w letnie długie wieczory, kiedy nie chciało się specjalnie daleko wychodzić z domu. Milena uwielbiła ten kompleks. Nigdy w życiu nie było by jej na to stać, ale Tomek rozpieszczał ją w każdym calu, i powiedział jej, że nie musi martwic się o pieniądze. Milena dostała się na wymarzone studia i rozpoczęła nowe życie u boku Tomka. Szybko przyzwyczaiła się do luksusowego stylu życia. Z Tomkiem było jej bardzo dobrze, dbał o nią i troszczył się aby nic jej nie brakowało, u jego boku nie musiała martwić się o pieniądze, dlatego mogła skupić się na studiach. Szło jej bardzo dobrze. Zamożne życie wcale nie spowodowało że przestała pomagać ludziom potrzebującym. Wręcz przeciwnie, regularnie wysyłała pieniądze na rzecz fundacji zajmującej się rehabilitacją osób niepełnosprawnych. Na studiach zaangażowała się projekt dotyczący rehabilitacji dzieci z porażeniem mózgowym. W ramach projektu rehabilitowała dzieci z najuboższych rodzin za darmo, oczywiście pod nadzorem profesjonalisty. Wszystko szło świetnie przez dwa lata. Po dwóch latach Tomek z dumą oznajmił że został głównym prezesem firmy, i teraz to on podejmuje wszystkie decyzje. Milena była bardzo szczęśliwa i dumna ze swojego chłopaka. Coś jednak zaczęło się zmieniać. Tomek jako prezes zmienił się, już nie był jej miłym i dobrym Tomkiem. Stał się Tomaszem, powiedział że to brzmi bardziej profesjonalnie. Rzeczywiście stał się bardziej poważny. Mówił inaczej, ubierał się inaczej. Tłumaczył się tym, że prezes musi się wyróżniać pośród personelu. Milena starała się to zrozumieć, ale nie podobał jej się jej nowy Tomasz. Nowe stanowisko zmieniało go nie do poznania. Coraz częściej nie wracał wieczorem do domu, tłumacząc się ważną naradą. Już nawet nie zabierał jej na bankiety, które tak bardzo lubiła, i to nie dlatego że chciała się zabawić w bogatym towarzystwie, ale dlatego że mogła pozyskać sponsorów do swojego projektu w którym uczestniczyła. Jednak czarę goryczy przelała pewna sytuacja przed zbliżającym się kolejnym bankietem. Milena tym razem miała nadzieje że Tomasz ją zabierze, zwłaszcza że wyraźnie było na zaproszeniu napisane “z osoba towarzyszącą”. Gdy zapytała się go o wspomniany bankiet, on spojrzał na nią z rezygnacją i powiedział.
- Kochanie spójrz na siebie, ty pochodzisz ze wsi, nie żebym miał coś przeciwko ludziom ze wsi, ale sama pomyśl co by ludzie powiedzieli, przecież to byłby mezalians, a ostatnio w ogóle nie dbasz o siebie. Kiedy ostatnio byłaś u kosmetyczki, czy u fryzjera, przecież pieniędzy to ci chyba nie brakuje co?
Milena stanęła jak sparaliżowana słysząc jego słowa. Faktycznie trochę się zaniedbała, ale wcale nie odbiegała wyglądem od innych kobiet, ale u Tomasza oczywiście musiało być wszystko perfekt. Dla niej wygląd nigdy nie był na pierwszym miejscu, ale dbała o siebie dla Tomasza, żeby był z niej zadowolony. Kiedy już pierwszy szok minął i jakoś pozbierała się do kupy, powiedziała.
- Jakoś wcześniej ci to nie przeszkadzało, powiedz, czy ty się mnie wstydzisz?
- Wcześniej to nie byłem prezesem poważnej firmy kotku, i proszę nie bierz tego do siebie, bądźmy dorośli. Zresztą porozmawiamy jak wrócę, bo jestem już spóźniony - powiedział i wyszedł z domu zostawiając ją samą.
Milena przepłakała całą noc. Rozmyślała o wszystkim, o tym jak ją potraktował, i o tym jak stanowisko potrafi zmienić człowieka. Owszem pochodziła ze wsi, ale wcale się tego nie wstydziła. Jej rodzice prowadzili dobrze prosperujące gospodarstwo rolne. Jej młodszy brat okazał się być świetnym rolnikiem, i to on zamierzał przejąć schedę po ojcu. Tomasz przecież dobrze wiedział kim ona jest, jak zabierał ją do Wrocławia z zamiarem spędzenia z nią reszty życia. Wycieńczona zasnęła na kanapie. Nad ranem usłyszała zgrzyt zamka i otwieranie drzwi. Tomasz był nieźle zamroczony, poszedł prosto do sypialni ignorując ją. Milena w tej sytuacji nie miała mu nic już do powiedzenia. Wzięła prysznic, zjadła śniadanie i wyszła na uczelnie. Po powrocie zastała go siedzącego w fotelu. Była nieco zdziwiona że o tej porze jest już w domu. Tomasz wstał i podszedł do niej.
- Milena już dłużej nie mogę tego ciągnąć, powiem ci wprost. Z nami już koniec, zakochałem się w innej. Sama wiesz jak to jest, rodzice też mnie naciskali no i.....
- Nie mogę tego słuchać - wykrzyczała mu w twarz i wybiegła z domu tak jak stała.
Poszła do najbliższego pubu, i tam piła cały wieczór, chcąc zagłuszyć ból który zżerał ją od środka. Tak właśnie zastała ją Magda.
Milena skończyła swoją opowieść, a łzy rzewnie leciały jej po policzkach. Płakała jak mała dziewczynka. Magda wzięła ją w ramiona i przytuliła.
- Już dobrze, nie martw się, są jeszcze porządni faceci na tym świecie, uwierz mi.
- A ty niby skąd możesz o tym wiedzieć?
- Uwierz mi, wiem.
- W takiej sytuacji nie wyobrażam sobie żeby dalej z nim mieszkać, z nami już koniec, Boże nawet nie mam dokąd pójść.
- Słuchaj mam dla ciebie pewna propozycje, możesz zamieszkać u mnie, dopóki sobie wszystkiego nie poukładasz.
- Naprawdę? Nie, nie mogę ci się narzucać masz przecież własne życie.
- Gdyby mi to przeszkadzało, nie proponowałabym ci tego, ja w tej chwili jestem sama, więc przyjemnie by mi było gdybyś dotrzymała mi towarzystwa przy porannej kawie.
Milena spojrzała na nią dziwnie, nie wiedząc jak jej wytłumaczyć że ona nie jest homo.
- Nie martw się nie zamierzam cie uwieść, czysta koleżeńskość - uprzedziła jej pytanie Magda.
Milenie ulżyło że nie musiała się tłumaczyć.
- W takim razie zgoda, dziękuje ci Magda, jesteś super babką. Mam tylko prośbę, wszystkie wydatki dzielimy na pól, nie chce być na twoim utrzymaniu. Mam pieniądze od ojca na studia, i sama już zresztą zaczęłam nieźle zarabiać, rehabilitując bogaczy.
- Jeżeli to sprawi że poczujesz się lepiej to zgoda - powiedziała Magda i jeszcze raz objęła ją w geście sympatii.
Milena zaczęła kolejne nowe życie. Ucieszyła się nawet, że nie musi się wyprowadzać z tego pięknego kompleksu. Martwiło ją tylko to że może natknąć się na Tomasza, a to było ostatnią rzeczą na którą miała ochotę. Bardzo przeżyła rozstanie z Tomaszem. Potraktował ją jak śmiecia, ot tak zmienił na bardziej odpowiedni model pasujący do jego nowego wizerunku. Jedyne za co była mu wdzięczna, to to że powiedział jej że ma inną, a nie zdradzał ją po kątach. Z Tomaszem spotkała się tylko raz, dwa dni później, gdy zabierała swoje rzeczy. W zasadzie to żadne z nich nie miało nic do powiedzenia. Tomasz przypatrywał się jak pakuje swoje rzeczy, a ona robiła to tak szybko jak to możliwe. Chciała jak najszybciej wyrwać się z tego mieszkania i z tego życia. Udawała przed nim silną i niezależną kobietę. Jednak wcale tak nie było. W środku cała się trzęsła, targały nią ambiwalentne uczucia. Z jednej strony cały czas go kochała mimo że ją tak skrzywdził, z drugiej natomiast nienawidziła. Sama nie wiedziała które uczucie było gorsze. Na pożegnanie zapytał ją tylko czy ma gdzie mieszkać. Ona jednak z miną pełną pogardy odpowiedziała mu, że ma się o nią nie martwić i że sobie poradzi. Wyszła z mieszkania zatrzaskując za sobą drzwi, Tomasz był już dla niej rozdziałem zamkniętym. Z Magdą układało jej się bardzo dobrze. Zaprzyjaźniły się ze sobą. Okazało się ze mają ze sobą dożo wspólnych zainteresowań, a co za tym szło i mnóstwo tematów do rozmowy. Milena traktowała Magdę raczej jak starszą siostrę niż przyjaciółkę. To jej zwierzała się ze swoich problemów, z porażek czy sukcesów. Magda jako doświadczona bizneswoman zawsze służyła Milenie dobrą poradą, co skutkowało kolejnymi finansowymi sukcesami. Milena będąc już na czwartym roku studiów była wziętą rehabilitantką. Mimo wszystko nie było łatwo zapomnieć jej o Tomaszu. Widywała go czasami z nową siksą, ale udawała że ich nie widzi. W domu natomiast wtulała się w poduszkę i płakała, mimo że minęło już dwa miesiące od rozstania. Magda doskonale wiedziała że Milena cały czas przeżywała rozstanie. Tyle razy ją pocieszała, tłumaczyła, ale Milena zdawała się nie rozumieć jej argumentów i nadal, ale już potajemnie wypłakiwała swoje smutki. Magda w końcu nie wytrzymała. Wtargnęła do jej pokoju i ze znaną jej władczością powiedziała.
- Wstawaj! Mam już dość tego że wypłakujesz łzy na takiego dupka, którego bardziej obchodzi własna dupa niż wspaniała kobieta. Chcesz płakać, to ja dam ci teraz powód do płaczu.
Milena spojrzała na Magdę ze strachem w oczach, jeszcze nigdy nie widziała swojej przyjaciółki takiej zdenerwowanej. Podniosła się z łóżka i spojrzała na Magdę, ta natomiast bez najmniejszego zastanowienia się chwyciła Milenę za nadgarstek i zaczęła wymierzać jej solidne klapsy na tyłek.
- Hej, co ty robisz przestań, to boli!
Magda w ogóle nie zamierzała przestać, wręcz przeciwnie zdjęła jej leginsy a potem majtki i zaczęła wymierzać klapsy na golą pupę. Raz w jeden raz w drugi pośladek. Milena zaczęła się wiercić i kopać nogami. Rozpłakała się w końcu, ale bardziej z zaskoczenia niż z bólu. Oto ona dorosła kobieta leżała na kolanach innej kobiety i dostawała lanie jak mała dziewczynka. Nie wiedziała czy to jej się śni, czy to dzieje się naprawdę, ale to nie był sen, ból był realny i coraz silniejszy.
- Teraz możesz sobie płakać - powiedziała Magda - zachowujesz się jak mała dziewczynka to dostałaś lanie jak mała dziewczynka.
Milena była w szoku, naprawdę płakała, ale nie dlatego ze została upokorzona, ale dlatego ze ból sprawiał że mogła wypłakać w końcu swoje ostatnie smutki i złości, które nią targały i ostatecznie zakończyć sprawę związku z Tomaszem. Kiedy już pierwszy szok minął i ból nie był już taki intensywny, Milena podniosła się z kolan Magdy i po prostu przytuliła się do niej.
- Przepraszam, chyba naprawdę potrzebowałam solidnego lania, aby się otrząsnąć tego marazmu w którym się znalazłam. Magda również przytuliła Milenę do siebie i razem przez chwile tkwiły we wspólnym uścisku. Milena wstała i założyła z powrotem majtki i leginsy. Magda również wstała i zaprowadziła Milenę do lustra.
- Milena zależy mi na tobie, jak na młodszej siostrze i nie pozwolę, żebyś marnowała sobie życie przez takiego palanta. Jesteś piękną młodą kobietą, która osiąga zawodowe sukcesy. Oglądają się za tobą mężczyźni i na pewno kiedyś trafisz na swojego księcia. Weź się w końcu w garść, bo nie omieszkam ponownie przetrzepać ci tyłka.
Milena uśmiechnęła się i zaczęła pocierać swoją zbolałą pupę.
- Nie martw się o mnie “siostrzyczko” wszystko będzie dobrze.
Po tym incydencie Milena zdała sobie sprawę że powoli spadała w otchłań swoich smutków i to był najwyższy czas żeby z tym skończyć. Wzięła się w garść, o Tomaszu już nie myślała, poświęciła się pracy. Z Magdą zaczęły chodzić na bankiety i imprezy dobroczynne. Wszystko zaczęło się układać. Milena miała kilka niezobowiązujących randek, ale to nie było to. Milena oprócz kochającej rodziny, znalazła w życiu swoją bratnią duszę Magdę, wiedziała że zawsze może na niej polegać. Pokochała ją jak własną siostrę.
Któregoś dnia Milena wróciła wcześniej do domu, ponieważ w ostatniej chwili profesor odwołał zajęcia na uczelni. Weszła jak zwykle do domu, ale nikogo nie zastała. Chociaż Magda mówiła że ma dziś wolne. Rozebrała się, i poszła do swojego pokoju. Po drodze usłyszała jakieś dziwne dźwięki dobiegające z Magdy sypialni. Z zaciekawieniem podeszła do drzwi, które były odrobinę uchylone. To co zobaczyła zszokowało ją. Na łóżku leżała naga kobieta, na oko 28 letnia. Leżała na brzuchu, jej ręce były przywiązane w nadgarstnikach jedwabnymi wstążkami do szczebelek u wezgłowia łózka. Nogi miała rozsunięte w rozkroku i jęczała cichutko z rozkoszy. Przy łóżku natomiast stała Magda, ubrana jak kobieta wamp, które widywała na okładkach czasopism pornograficznych. Magda miała na sobie długie kozaki aż za kolana, skórzany stanik i majtki, a w ręku trzymała niewielką dyscyplinę z której wychodziły rzemyczki związane w niektórych miejscach w malutkie supełki. Magda zaczęła delikatnie smagać dyscypliną po pupie dziewczyny, a ta z każdym uderzeniem jęczała z rozkoszy. Po jakiś dziesięciu uderzeniach Magda wzięła do reki patyczek w który było powpinanych mnóstwo piórek. Zaczęła jeździć tymi piórkami po całym ciele dziewczyny, a ona wiła się jak wąż. Milena nie wiedziała czy to z rozkoszy, czy dlatego że ją to gilgotało. Milena chciała jak najszybciej odejść do swojego pokoju, ale jakoś nie mogła. Patrzyła się na tą scenę jak zahipnotyzowana. Stała z otwartą buzią i patrzyła przez tą niewielką szparę w drzwiach zafascynowana. Nie znała Magdy od tej strony. Gdy Magda skończyła pieścić ciało dziewczyny piórkami, do reki wzięła pejcz i ponownie zaczęła bić po pupie leżącą dziewczynę. Tym razem jednak nieco mocniej. Dziewczyna jęczała i napinała wszystkie mięśnie. Widać że była podniecona. Milena zdała sobie sprawę że też jest podniecona. Nie wiedziała dlaczego, ale działało to na nią podniecająco. Nigdy wcześniej nie doznała takiego rodzaju podniecenia. Ręka mimowolnie zeszła na dół i Milena zaczęła masować swoją łechtaczkę doprowadzając się do orgazmu. Już nie patrzyła co się działo dalej, natychmiast pobiegła do swojego pokoju i padła na łózko. Przez kolejne minuty rozpamiętywała co właśnie zobaczyła, i co się z nią działo. W końcu wstała i wzięła długi prysznic. Po dwóch godzinach usłyszała zamykanie drzwi, i Magdę jak puka do jej pokoju.
- Proszę - odpowiedziała ochryple Milena.
Magda weszła i uśmiechnęła się do niej. Usiadła obok na łóżku. Już nie była w stroju wampa , wyglądała normalnie jak zawsze.
- Widziałam cię jak patrzyłaś - powiedziała wprost.
Milena natychmiast zaczerwieniła się na twarzy chyba wszystkimi kolorami tęczy.
- Ja...przepraszam...naprawdę nie zamierzałam...jakoś tak.... - nieskładnie tłumaczyła się Milena.
- Gdybym nie chciała żebyś patrzyła to bym ci na to nie pozwoliła, chciałam żebyś zobaczyła, to dodawało pikanterii całemu spotkaniu - Milena jeszcze bardziej zaczerwieniła się - podobało ci się?
Milena pokiwała tylko twierdząco głową, nie wiedząc co ma dalej powiedzieć.
- Śmiało nie musisz się mnie wstydzić. Mnóstwo ludzi robi takie rzeczy, są nawet specjalne fora, na których ludzie dzielą się swoimi doświadczeniami, naprawdę nie ma się czego wstydzić.
- Robisz to dla własnej satysfakcji czy bierzesz za to pieniądze? - dopytywała już śmielej Milena.
- Przeważnie dla własnej satysfakcji, ale zgłaszają się też do mnie mężczyźni, to wtedy biorę za to pieniądze.
- No bo wiesz, nie wiem jak mam to powiedzieć, ale podniecało mnie to, a ja no wiesz...
- Wiem, doprowadziłaś się do orgazmu, widziałam.
Milena jeszcze bardziej zawstydziła się, ale zarazem chciała o tym rozmawiać z Magdą. Poszły razem do salonu i Magda otworzyła butelkę Porto. Obie jeszcze długo rozmawiały o upodobaniach seksualnych Magdy.
Po kilku dniach Milena nadal nie mogła otrząsnąć się tego wydarzenia, i cały czas o tym rozmyślała. Wyobrażała siebie w roli tej dziewczyny leżącej przywiązanej do łóżka, tylko że zamiast kobiety stałyby jej ukochany mężczyzna. Mijały dni. Zbliżał się dobroczynny bankiet, którego Milena oczywiście nie mogła odpuścić. Tym razem jednak poszła sama. Sam bankiet przebiegał uroczo i po myśli Mileny. Ponownie udało jej się uzyskać fundusze dla fundacji z którą współpracowała. Wtedy zauważył ją Jarek, zaczęli razem rozmawiać, potem przetańczyli cały wieczór. Świetnie się im rozmawiało mimo że znali się od kilku godzin. Oboje mieli wrażenie że znają się od lat. Jarek również pochodził ze wsi, ale mimo swoich sukcesów, które osiągał jako inżynier, nigdy nie zapomniał swojego pochodzenia. Spotykali się od tygodni i oboje zakochali się w sobie bez pamięci. Na jednej z imprez Milena troszkę za dużo wypiła, kiedy wrócili do jego domu, Jarek wziął Milenę do sypialni, podciągnął jej sukienkę i zaczął zadawać jej solidne klapsy. Milena wierciła się i podskakiwała za każdym razem gdy Jarek uderzał w jej nagie pośladki. Sprawiało jej to ból, ale i tez przyjemność, sama nie wiedziała co, ale doskonale wiedziała że Jarek to jest mężczyzna którego szukała przez cale życie.
- Moja przyszła żona nie będzie upijać się na bankietach, to jest niedopuszczalne - powiedział Jarek i postawił ją na nogi. Ta rzuciła się na niego z uśmiechem na twarzy.
- Już nigdy więcej mój przyszły mężu, kocham cię, a jak będę niegrzeczna to mnie ukarzesz.
Oboje uścisnęli się i wylądowali w sypialni.
Milena z Jarkiem pobrali się i stali się nierozłączni. Milena znalazła mężczyznę swojego życia. Oboje spełniali swoje spankingowe fantazje. Czasem traktowali to jako urozmaicenie pożycia seksualnego, a czasem Jarek traktował lanie jako karę cielesną dla swojej żony. Wiedziała że ona tego od czasu do czasu potrzebuje. Mówiła mu że czuje się wtedy taka bezpieczna i kochana. Nie mieli przed sobą żadnych tajemnic. Milena po ślubie wyprowadziła się od Magdy, ale nigdy nie zerwała z nią kontaktu. Magda była świadkiem na jej ślubie i dziewczyny traktowały się jak siostry. Zawsze mogły na siebie liczyć, miały ze sobą stały kontakt. Milena skończyła studia i bardzo dobrze jej się powodziło. Jej spektakularnym sukcesem była dziewczynka z porażeniem mózgowym, która dzięki jej technikom rehabilitacyjnym stanęła na własne nogi, mimo że lekarze nie dawali jej dużych szans na powodzenie. Nawet opisywali ten przypadek w lokalnej gazecie. Po roku na jednej z imprez spotkała z Jarkiem swojego byłego chłopaka Tomasza. Był już z inną kobietą. Milena uśmiechnęła się do siebie z zadowoleniem, myśląc że tamta też miała go dosyć, jak tylko się na nim poznała. Tomasz nie wyglądał na szczęśliwego.
- Witaj Tomaszu, to jest mój mąż Jarek. Jarku to jest mój były chłopak Tomasz - powiedziała, i wszyscy przywitali się serdecznie.
- To jest moja dziewczyna Marta - przedstawił kobietę stojącą u jego boku- pięknie wyglądasz Mielenko. Czas ci służy. Czytałem o twoich sukcesach, gratuluje ci serdecznie - powiedział Tomasz i wysunął rękę aby jej pogratulować. Miała takie piękne jedwabiście miękkie dłonie. Tęsknił za nią, żałował że wtedy ją zostawił. Jego kolejne kobiety nie były już takie jak Milena i z żadną nie był dłużej jak kilka miesięcy. Tomasz przeprosił wszystkich chcąc porozmawiać z Milena sam na sam. Poszli zatem na taras.
- Naprawdę wyglądasz pięknie, tęskniłem za tobą. Chciałem cię przeprosić za wszystko co zrobiłem, i jak ciebie potraktowałem i wiedz że żałuje tego. Zrozumiałem że naprawdę cię kocham i zawsze cię kochałem.
- Na przeprosiny to już jest za późno, Tomasz. Teraz jestem szczęśliwą mężatką. Wybaczam ci, bo nie lubię żywić urazy, i życzę ci jak najlepiej, a miedzy nami już wszystko jest skończone. Niedawno zostałam prezesem fundacji, a ty chyba już nie jesteś prezesem swojej firmy, z tego co słyszałam, więc to chyba byłby mezalians nieprawdaż - powiedziała mu prosto w twarz i odwróciła się na pięcie zostawiając go z otwartą buzią ze zdziwienia.
Koniec